Sąd po raz pierwszy w życiu, to stres porównywalny chyba tylko z utratą pracy lub porodem lub jeszcze z jakimś cięższym stanem umysłu.

Człowiek zapomina dosłownie jak się nazywa  i po co do tego sądu przyszedł. Nie życzę nikomu takich stanów świadomości, ale skoro się tam znalazł to warto żeby go ktoś wspierał. Ktoś kto słucha Mojej prawdy, analizuje, wyciąga wnioski, pisze odpowiedzi na pozwy strony przeciwnej a potem cierpliwie tłumaczy, tłumaczy, tłumaczy i generalnie ma plan działania na kilka ruchów do przodu, gdy TY czy JA który przez to przechodziłem widziałem najwyżej to co działo się tu i teraz i to nie całkiem ostro.

Dobry pełnomocnik / adwokat / to ten kto zna prawo, jego zawiłości, niuanse, kruczki ten kto czyta pomiędzy wierszami a napisze dokładnie tym o czym ja tylko myślałem, a wyartykułowałem to jedynie hasłowo. Ktoś taki komu udaje się stanąć i rozwiązać problemy, z którymi zwróciłeś się do sądu zgodnie z twoją wolą. Ktoś kto nie obiecuje wszystkiego o co poprosisz, lecz na zimno ocenia to co możesz osiągnąć, choć czasami trudno się z tym pogodzić od razu.

Tak znalazłem takiego pełnomocnika Pani mecenas Natalia Stefanowicz, prowadziła moje sprawy związane z rozwodem, podziałem majątku oraz sprawę o alimenty. Jedna wynikała z drugiej nie było łatwo, ale dzięki  JEJ profesjonalizmowi   przeszedłem przez to nieokaleczony. Jeśli mogę to polecam Ją jako adwokata pełnomocnika  do spraw, w których mnie reprezentowała. Jej samej życzę tylko takich wyników w innych sprawach jakie udało się jej uzyskać kiedy wspierała mnie – pełen sukces.

Z poważaniem Kazimierz K. Warszawa